– Wszystko w porządku? – spytała Beatrice trącając mnie lekko.
– Tak – powiedziałem nieobecnym głosem. – W porządku. Tylko... to miejsce jest takie...
– Jakby magiczne, prawda – dokończyła za mnie alpha.
– Tak – potwierdziłem.
Jeden z obluzowanych kamienie z łoskotem zsunął się na niższe piętro wodospadu z miłym łoskotem.
– Nie myśl o wejściu do niego – ostrzegła mnie Beatrice. – Teraz jest zimno; możesz zamarznąć.
– Aż tak głupi by tam wchodzić nie jestem – uśmiechnąłem się i spojrzałem prosto w ciemne oczy suczki. Wciąż ledwo odcinała się od białego podłoża. Ona patrzyła na mnie; ja na nią.
To było dziwne uczucie.
Beatrice?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zakazane jest reklamowanie się , jeśli administrator nie wyraził zgody . Prosimy o podpisywanie się nazwą psa/psów.