piątek, 2 stycznia 2015

Od Cartera C.D. Beatrice

Wywróciłem oczami.
- Niech Ci będzie. - burknąłem. - Możesz nie być "inne", za to możesz być "inna".
- Ale... - zaczęła, ale urwała, bo widocznie zabrakło jej argumentów. - Ej, ja jestem Beatrice, nie inna.
- Na jedno wychodzi. - mruknąłem i lekceważąco machnąłem łapą. - Idziemy dalej? - warknąłem.
- Tereny mojej sfory to nie wesołe miasteczko. - zdenerwowała się.
- Trudno. W takim razie wracam. - odwróciłem się i uniosłem dumnie łeb. Nie miałem ochoty na rozmowy z nikim. Dołączyłem tu tylko w nadziei, że los przestanie się do mnie odwracać i trafi tu również moja zaginiona młodsza siostra, Jo, a nie z powodów towarzyskich.
- No weź, jeszcze się zgubisz. - parsknęła Beatrice.
Westchnąłem z irytacją. Odwróciłem się do ledwo co poznanej suczki. Przypominała mi te wszystkie "inne", które spotykałem w życiu, choć zaledwie przed chwilą stwierdziła, że taka nie jest... Zawsze były takie same. Udawały wredne, by później zaprezentować mi, jakie są kochliwe. Po co mi kolejna była partnerka? Do kolekcji czy co?
- Słuhaj. - zacząłem. - Nie zgubię się. Już wielokrotnie wędrowałem po świecie bardzo długo. A Ty wyraźnie robisz wszystko, żebym Cię zapamiętał. - zacisnąłem zęby.
- Ja wcale nie robię wszystkiego, żebyś mnie zapamiętał. - oburzyła się.
- Jaaaaasneee... - prychnąłem. - Jak już mówiłem, nie jestem naiwny. Nie wierzę w każde słowo wypowiedziane przez Ciebie. Nie zmienisz tego faktu. - wycedziłem. Chciałem odejść. Odejść i nie wrócić. Odejść, żeby dalej szukać Jo. Kłótnie z nieznajomymi tylko przedłużają poszukiwania. Przecież siostra może już mnie nie pamiętać.
- Pięknie zacząłeś swoje życie w Golden Tears. - powiedziała z sarkazmem Beatrice.
- Kto w ogóle powiedział, że ja tu zostanę? - zrobiłem teatralną minę załamanego z jej powodu. Usiadłem na kamieniu przy wodospadzie. Poczułem uderzenie od tyłu. Zdziwiony odwróciłem się i zobaczyłem zakłopotanę suczkę.
- Co ty robisz? - obnażyłem kły w ostrzegawczym znaku.
- Chciałam się zepchnąć. - wyjaśniła niezbyt zadowolona, bo jej się nie udało.
- To nie jest takie łatwe, jak się wydaje. - mówiłem powolnym tonem, jakbym wyjaśniał coś szczeniakowi. Wstałem i zapytałem z udawanym zainteresowaniem:
- Jakie są jeszcze tereny?

Beatrice?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zakazane jest reklamowanie się , jeśli administrator nie wyraził zgody . Prosimy o podpisywanie się nazwą psa/psów.