sobota, 3 stycznia 2015

Od Ditzy Doo

Zaczęłam chodzić w śniegu. Nie był to raczej śnieg, lecz błoto. Moje futro nie było już białe. Było lekko szarawe i gdzieniegdzie brązowe od błota. Zaczął padać deszcz.
"Gorzej już nie mogło być..." - westchnęłam w myślach.
Gdy tak szłam, nie zauważyłam, że teren zaczął się podnosić. Najpierw małe wzniesienia, potem pagórki. Nagle przed sobą zauważyłam górę. I to nie byle jaką górę. Zaczęłam wbijać w kamienie moje pazury. Wspinałam się. Gdy wdrapałam się na szczyt, zauważyłam coś oszałamiającego. Z jednej strony góry - chlapa i błoto. Z drugiej zaś śnieżnobiała kraina. Co najmniej -9 stopni! Zaczęłam chodzić po tym pięknym śniegu. Nabrała mnie ochota na zabawę. Zaczęłam skakać, turlać się i grzebać w śniegu do upadłego. Nagle, gdy byłam oszołomiona i kręciło mi się w głowie po turlaniu, potknęłam się o kamień i zaczęłam jechać po śniegu na desce (na którą jakimś cudem wpadłam). W końcu deska się zatrzymała, wderzając w czarnego psa. Szybko się pozbierałam i pomogłam mu wstać.
- Nic się nie stało? Boli cię coś? Mam coś przynieść? - zdenerwowałam się.
- Nie, nie... spokojnie. - westchnął pies wstając. Otrzepał się lekko. - Drave.
- Ditzy Doo. - uśmiechnęłam się. - Ale mów mi Ditzy. Wiesz może gdzie jestem? Zgubiłam się... tak jakby... - uniosłam "brew". Popatrzyłam na psa.
- Na terenach GT. - wzruszył "ramionami." - Jak chcesz, zaprowadzę cię do Alfy.
- Nie trzeba. Pójdę sama. - pozbierałam zniszczone deski i wyrzuciłam je pod drzewo. Zaczęłam iść w stronę lasu. Jednak... może w stronę rzeki? Zaczęłam gorączkowo wyszukiwać wzrokiem drogi do "Alfy".
- A może jednak? - zapytał Drave. - Nie poradzisz sobie.
-No tak...-Westchnęłam.

Drave?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zakazane jest reklamowanie się , jeśli administrator nie wyraził zgody . Prosimy o podpisywanie się nazwą psa/psów.