piątek, 2 stycznia 2015

Od Cartera C.D. Beatrice

Natychmiast przypomniała mi się Jo. Ona również często proponowała odwrót w takich sytuacjach. Gdyby to był ktoś inny, pewnie wyglądałoby to tak: wybuch z mojej strony, moja wściekłość i koniec znajomości. Nie zrobiłem tak tylko z dwóch powodów. Po pierwsze - zgodziłem się na stanowisko obrońcy Alf, a Beatrice to Alfa. Drugim powodem, zresztą tym ważniejszym, było jej podobieństwo do mojej młodszej siostry.
- Nie ma czego się bać. - odezwałem się tak zaskakująco spokojnym tonem, że nie tylko ona się zdziwiła.
- Przecież to Ciemny Las. - przypomniała Tris, z naciskiem na słowo "ciemny". - Jak sama nazwa wskazuje tutaj jest bardzo ciemno i w każdej chwili ktoś może wyskoczyć zza... - Urwała w połowie zdania i wytrzeszczyła oczy. - Spadajmy, proszę. - jęknęła.
- Ale co się... - zacząłem, ale Beat zatkała mi pysk łapą. - Ej. - burknąłem trochę zbyt ostro. Wskazała wzrokiem na postać zbliżającą się w naszym kierunku. Zmrużyłem oczy i przyjrzałem się dużo uważniej. Nie mogłem rozpoznać intruza, w myślach zwaliłem wszystko na te egipskie ciemności i ponure miejsce. Stanąłem przed suczką i przybrałem obronną pozycję. Sam nie wierzę, że zgodziłem się tu pójść z Tris. Przecież mogło jej się coś stać, a gdyby tak było, to tylko z mojej winy. Położyłem uszy po sobie i warknąłem cicho.
Gdy nieznajomy znalazł się bliżej, spytałem:
- On chyba nie należy do Twojej sfory, co nie?

Tris?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zakazane jest reklamowanie się , jeśli administrator nie wyraził zgody . Prosimy o podpisywanie się nazwą psa/psów.