piątek, 2 stycznia 2015

Od Cartera C.D. Beatrice

Uśmiechnąłem się, ale jakoś tak... inaczej? Z pewnością nie w ten sam sposób, co zwykle. Tym razem był to SZCZERY uśmiech.
- Słuchaj... - zacząłem. - Mam wrażenie, że zachowałem się wyjątkowo chamsko. Co prawda ja taki jestem i niewielkie są szanse na jakąś wielką przemianę, ale zacząć życie w nowej sforze w taki sposób? Chyba nie najlepszy pomysł, prawda?
- No, nie najlepszy. - zgodziła się Beatrice.
- Właśnie dlatego... no dobra, nie tylko dlatego... chciałbym Cię... - zawiesiłem się na chwilę. - Nie będę owijać w bawełnę. Przepraszam za tamto. - powiedziałem, chociaż to słowo zawsze z trudem przechodziło mi przez gardło.
- Ja sama również chyba nie zachowałam się idealnie. - stwierdziła ze smutkiem. Położyłem jej łapę na "ramieniu" i spojrzałem suczce prosto w oczy. Coś dziwnego się ze mną stało... Przecież zazwyczaj unikam takich spojrzeń.
- To może zaczniemy wszystko od nowa? - zaproponowałem, bez żadnego błagalnego uśmieszku w stylu "pliiiiiiis", bo to nie w moim zwyczaju, tylko spokojnie, jednocześnie starając się, by nie zabrzmiało to chłodno. Czekałem na jej odpowiedź z ukrywalną niecierpliwością. Beatrice przez chwilę biła się z myślami, po czym wzięła głęboki oddech, przełknęła ślinę i zabrała głos.


Beatrice?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zakazane jest reklamowanie się , jeśli administrator nie wyraził zgody . Prosimy o podpisywanie się nazwą psa/psów.